gry planszowe przygodowe > Sanctum (edycja polska)
GRY PRZYGODOWE
logo przedmiotu Sanctum (edycja polska)

Sanctum (edycja polska)

Wybierz bohatera, zbieraj ekwipunek i ruszaj pokonać hordy demonów!)

cena:

169.90 149.90 PLN
(najniższa cena z 30 dni: 149.9)
wysyłamy w: niedostępny

Podstawowe informacje:


liczba graczy: od 2 do 4
wiek: od 12 lat
czas gry: ok. 120 min.

wydawca: Rebel.pl
projektant: Filip Neduk

wersja językowa: polska

Opis


Sanctum, niegdyś wspaniała metropolia, obecnie stanowi ostatnią ostoję światła w świecie, który okrył mrok. Wokół miasta rozpościerają się krainy opanowane przez hordy demonów. Tylko garstka bohaterów ma odwagę, by stawić czoła ciemności i zawalczyć o odzyskanie królestwa.

Wciel się w jednego z bohaterów, który stara się zapobiec demonicznej inwazji. Wyrusz w podróż wgłąb lądu, przedrzyj się przez hordy wrogów i staw czoła samemu Lordowi Demonów.


Sanctum to gra przygodowa, która niezwykle trafnie przenosi na planszę rozwiązania znane z gier komputerowych i RPG. Zainspirowana gatunkiem hack-and-slash, pozwala uczestnikom na ścieranie się z napotkanymi potworami i rozwijanie w ten sposób umiejętności postaci, by jak najlepiej przygotować je do kluczowego starcia.

W trakcie wędrówki, stopniowo zbliżając się do Lorda Demonów, bohaterowie będą musieli ulepszać swój sprzęt i dostosować taktykę walki, aby stawić czoła coraz trudniejszym do pokonania przeciwnikom. Choć gra wykorzystuje mechanikę rzutów kośćmi, szybko przekonacie się, że to trafność Waszych wyborów jest kluczowa dla przetrwania na wrogich ziemiach.

Jak to wygląda ?


Recenzje naszych klientów:


zaloguj się jeżeli chcesz dodać własną



dodano: 2020-05-13 Gdzie diabeł nie może autor: Ryber

Demony! Zagłada! Piekielne ognie! Od okładki po projekt plansz graczy Sanctum nawet nie próbuje ukrywać inspiracji pecetowym klasykiem. Wcielamy się w śmiałków, którzy muszą przebić się przez hordy diabelskich pomiotów, by rozprawić się z przedwiecznym złem i przywrócić ład i porządek. Pod płaszczykiem mrocznej przygody skrywa się jednak pozbawiona bezpośredniej interakcji zagadka optymalizacyjna, której głównym mechanizmem jest zarządzanie wynikami rzutów koścmi, które możemy dość znacznie modyfikować. W celu likwidowania zastępów demonów, ma się rozumieć.

Rozwój postaci w Sanctum jest rozwiązany w naprawdę interesujący sposób. Za pokonanie danego demona możemy przesunąć jeden bądź więcej kryształów w odpowiadającym kolorze z wybranej zdolności w górę – na inną zdolność lub do ekwipunku. Po przesunięciu ostatniego kryształu odblokowujemy na stałe dany efekt. Możemy więc szybko zdobyć dalsze, potężniejsze umiejętności, ale w ten sposób utrudnimy sobie dostęp do pozostałych zdolności i zatrzymanych na nich kryształów, nieraz lepszym pomysłem będzie więc regularna progresja. Samych kryształów potrzebować będziemy z kolei do ekwipowania przedmiotów, które także otrzymujemy za wygrane walki (znajdują się one na rewersie kart z demonami). Nieużywane przedmioty możemy natomiast wymienić na eliksiry, które pozwolą nam dłużej walczyć bez odpoczynku.

Wyekwipukowani i rozwinięci dochodzimy do krańca wędrówki i nagle rozgrywka zostaje wywrócona do góry nogami. O ile utrata cennego życia (które rozstrzyga remisy na koniec gry) w trakcie pierwszych aktów wiąże się raczej ze sporym niefartem, tak walka z Lordem Demonów może bardzo szybko skończyć się śmiercią bohatera. Możemy co prawda podejmować większe ryzyko wcześniej, licząc na szybszy rozwój i lepsze łupy, ale wiąże się to nie tylko z potencjalnymi stratami jeszcze przed finałowym starciem. Demonów – i premii za ich pokonanie – jest ograniczona liczba, więc maksowanie własnej postaci odbywa się kosztem pozostałych graczy, którzy będą jeszcze gorzej przygotowani na piekło ostatniego aktu. Objawia się to nieco w formie dylematu więźnia: gracze mogą albo "współpracować" i spokojnie dotrzeć do bossa bez draśnięcia, ale i średnio przygotowani, lub mogą "zdradzić" i spróbować zgarnąć dla siebie więcej łupów - jednak jeśli wszyscy zdecydują się na zdradę, to zyskają mniej więcej tyle, co na współpracy, ale potencjalnie zbiorą dodatkowe baty.

Tak więc gra proponuje interesujące i dające satysfakcję rozwiązania w skali mikro – rozwój postaci, walka z demonami, a nawet starcie końcowe, choć nieco niepotrzebnie skomplikowane – ale zawodzi dynamika rozgrywki jako całości. Zamiast luzackiego hack'n'slasha mamy grę ciasną (choć losową) w której najlepiej bawić się można odbierając frajdę innym. Sanctum jest grą poprawną i ma swoje momenty, ale dla większości graczy raczej rozminie się z oczekiwaniami.