i doradztwa
przy określonych warunkach
95% wysyłek w ciągu 24h
duży wybór gier w Krakowie
Łąka: Z Biegiem Strumienia
hwyć za wiosło i dołącz do spływu, by z perspektywy kajaka odkrywać gatunki roślin i zwierząt żyjące w rzekach, strumieniach i jeziorach. Uważnie obserwuj otoczenie, a może uda Ci się dostrzec pływające w toni ryby, a dalej pluskającą się w wodzie wydrę lub bobra budującego swoje żeremie.
Łąka: Z biegiem strumienia to rozszerzenie, w którym będziemy kontynuować naszą wędrówkę jako obserwatorzy przyrody. Pozwoli dołączyć do gry dodatkową planszę rzeki, która zapewni graczom więcej interakcji i wprowadzi element wyścigu. Tym razem w rywalizacji ważne będą nie tylko zapisy obserwacji – najwprawniejszy kajakarz zapewni sobie dodatkową przewagę i zbliży się do zdobycia tytułu najznakomitszego obserwatora przyrody!
Łąka: Z Biegiem Strumienia czym jest?
To gra planszowa, w której wcielamy się w wędrowców obserwujących naturę. Wyposażeni w mapę spacerujemy po malowniczej okolicy, szukając inspiracji i uwieczniając zapierające dech w piersiach widoki. Kierujemy się pasją i ciekawością świata, ale też rywalizacją o tytuł najwprawniejszego obserwatora przyrody! Przypadnie on temu, kto zdobędzie najwięcej punktów z zaobserwowanych gatunków zwierząt i roślin, krajobrazów oraz pamiątek zebranych z wędrówki. Zmagania toczą się także przy ognisku, gdzie gracze prześcigają się w realizowaniu celów swoich wypraw.
Łąka: Z Biegiem Strumienia co wprowadza?
- Dodatkową planszę rzeki, a wraz z nią mechanikę spływu kajakowego. Dzięki niej gracze będą mogli ścigać się i zdobywać nowe karty środowiska wodnego. Co więcej, plansza rzeki jest dwustronna, więc podczas każdej rozgrywki możemy wybrać, czy wolimy spokojniejszą wycieczkę, czy szybszą i bardziej wymagającą przygodę.
- Zestaw kart z zupełnie nowymi gatunkami roślin i zwierząt. Podobnie jak w przypadku gry podstawowej, tutaj również za oprawę graficzną odpowiada Karolina Kijak, artystka akwareli, na graczy czeka więc mnóstwo przepięknych ilustracji!
- Kopertę z minidodatkiem Z, który tylko czeka na odkrycie!
- Indeks kart, który przybliży graczom zwierzęta i rośliny pojawiające się w dodatku. Znajdziecie w nim ciekawostki i przydatne informacje, dzięki którym gra będzie nie tylko rozrywką, ale też narzędziem edukacyjnym!
Łąka: Z Biegiem Strumienia zawartość:
- dwustronna plansza rzeki
- 55 kart talii rzeki
- 4 karty żeremi
- 4 karty zachodu słońca
- 4 dwustronne karty początkowe
- 3 karty talii W
- 3 karty talii E
- 3 karty talii N
- 3 karty talii S
- 6 kart wariantu 1-osobowego
- 1 żeton celu
- 4 żetony szlaku wodnego
- 2 żetony wodospadów
- 4 żetony premii
- 8 żetonów dróg
- 6 żetonów pomostu
- 6 żetonów namiotowiska
- 1 koperta z 6 dodatkowymi kartami
- 4 pionki kajakarzy
- składany podajnik na karty
- instrukcja z indeksem kart
Zwykła Matka
Wydana w ubiegłym roku gra podbiła nasze serca niezwykle urodziwą oprawą graficzną, ilustracjami, ale przede wszystkim niebanalnym pomysłem na ubranie wszystkich elementów w sensowną i zachwycającą historię. Jakaż więc radość zapanowała w naszym domu, gdy dowiedzieliśmy się o planowanym dodatku do wspomnianego tytułu. Równocześnie pojawiło się w głowie mnóstwo pytań. Czy „Łąka: Z biegiem strumienia” dorówna jakościowo podstawowej wersji gry? Jak udało się wkomponować do już i tak rozbudowanego tytułu kolejne elementy? Odpowiedź znajdziecie poniżej. Powiem na wstępnie jedno: wyszło MEGA!
W dodatku „Z biegiem strumienia” otrzymujemy okazję do poszerzenia naszych przyrodniczych wycieczek o eksplorację obszarów wodnych. Do tego celu stworzono zupełnie nową planszę strumienia oraz całą gamę innych dodatków w postaci pionków, kart, czy żetonów. Wszystko to ma nam pomóc w sprawnym wkomponowaniu tychże elementów do zasad znanych z podstawowej „Łąki”.
Wszelkie elementy jakie znajdziecie w pudełku „Z biegiem Strumienia” doskonale wpasowują się w dobrze nam znaną estetykę „Łąki”.
Z powyższego klaruje się jeden wniosek: „Łąka: Z biegiem strumienia” to wspaniały dodatek dający nowe tchnienie w znakomitą podstawową wersję gry. Wszystko jest tu dopięte na ostatni guzik.
Więcej na blogu Zwykłej Matki